„Chcemy zmieniać świat“ – wywiad z założycielami Loxone


14. lutego 2020 in Kulisy

Wszystko zaczęło się w ich własnych domach – z chęci uproszczenia sobie życia i uczynienia go przyjemniejszym. Dzisiaj Thomas Moser i Martin Öller za pośrednictwem Loxone dają tysiącom osób jedyną rzecz, której nie da się niczym zastąpić: czas na życie.

Już od 10 lat wspólnie tworzycie historię z Loxone. Jak do tego doszło?
Tom: Oficjalnie wszystko zaczęło się 10 lat temu, kiedy zdecydowaliśmy się założyć firmę. Jednak nieoficjalnie zaczęliśmy na długo przedtem. W piwnicy myśleliśmy nad rozwiązaniami do naszych własnych domów. Tam też opracowaliśmy podstawę tego, czym dziś cieszy się wiele tysięcy ludzi.

Martin:
Dokładnie, w tym czasie budowałem dom. Jako doświadczony technik potrzebowałem systemu magistralowego. To był ówczesny stan techniki. Wkrótce uświadomiłem sobie, że tak naprawdę nie polepszy to jakości naszego życia. Pomimo najnowszych technologii, miałem dom, który wciąż był „głupi“. Z tej próżni narodził się Loxone.

A jaki był cel?
Tom: Chcieliśmy zmienić świat. Może to zabrzmi głupio, ale o pieniądze nigdy nam nie chodziło. Sukces rynkowy jest dla nas tylko potwierdzeniem, że postępujemy słusznie. Często niesłusznie jesteśmy porównywani do innych nowych trendów. Od samego początku chcieliśmy czegoś więcej niż tylko zarobić na tym pomyśle. Naszym celem jest stopniowa, ale trwała, poprawa jakości życia.

Kiedy mówicie o prowadzeniu firmy, wyglądacie na całkowicie zrelaksowanych. Czy tak było od zawsze?
Martin: Łączą nas kluczowe wartości, szczególnie jeśli chodzi o kontakt z klientami
i współpracownikami. Ale początki były trudne. Wciąż pamiętam wyburzanie budynku,
w którym miała mieścić się nasza pierwsza siedziba. Złuszczone fasady, nieszczelne okna
i skrzypiąca podłoga. Jestem pewien, że większość osób, która ubiegała się wtedy u nas
o pracę, chciała się odwrócić i odejść.

Tom:
Rozpoczęcie działalności było dla nas dużym testem. Ten okres opisałbym jako jedną wielką wichurę z zagrożeniem powodziowym. Na początku bank odmówił nam finansowania. Ale przez to też przeszliśmy. Ten czas był dla mnie kamieniem milowym. Nadal wszystko robimy bez inwestorów i innych usługodawców. Uwielbiamy poczucie wolności w określaniu nowych celów. Moim zdaniem ta wolność jest częścią naszego przepisu na sukces.

Czy są jeszcze inne momenty, które chętnie wspominacie?
Tom: Boże Narodzenie 2009 roku. Kiedy po raz pierwszy w moim domu, jeszcze w stanie surowym, włączyły się światła. Wszystko dzięki „mózgowi” systemu – naszemu Miniserverowi.

Martin: I czerwiec 2010 roku, kiedy udało nam się sprzedać pierwszy produkt.

Tom:
Wow, początki były naprawdę ekscytujące.

Martin:
Zawsze mogliśmy jednak liczyć na wsparcie rodziny, przyjaciół, urzędów…

Tom:
Tak, ale często byliśmy uważani za głupców i hazardzistów. W naszym przypadku nie były to próby studentów, którzy nie dbali o to, czy to wyjdzie, czy nie. Byliśmy już na innym etapie życia. Kiedy zaczynaliśmy z Loxonem, oznaczało to dla nas: być albo nie być.

Martin Öller

Thomas Moser

Aby „być“, trzeba mieć odwagę podejmować decyzje, szczególnie w tych najtrudniejszych momentach…
Martin: Gdyby nasze decyzje były kiepskie, takie same byłyby i nasze produkty. Największym wrogiem jest i będzie przeciętność. Istnieje takie powiedzenie, które dość mocno na mnie wpłynęło: trzeba być wdzięcznym za każde osiągnięcie, ale spoczęcie na laurach jest niebezpieczne. Wszystko ma nadzieję na sukces tylko do momentu, kiedy będziemy w stanie podejmować niekonwencjonalne decyzje.

Czy wasi współpracownicy mają równie entuzjastyczne podejście?
Tom: Jasne, entuzjazm jest częścią naszej filozofii. Już w trakcie rozmów z naszymi potencjalnymi pracownikami jest to dla nas ważne. W przeciwnym razie byłoby to tak, jakby rzeźnik zatrudnił wegetarianina w bezpośredniej sprzedaży wyrobów mięsnych.

Martin, od systemu magistrali w twoim domu już minął jakiś czas. Jak dziś widzisz obszar automatyki budynkowej?
Martin: Wczoraj i dziś temat ten jest ciągle ściśle powiązany z techniką. Dla nas nie jest ważne to, co jest modne, ale komfortowe. Naprawdę potrzebujemy w lodówce kamerkę?! Właśnie to odróżnia nasze produkty.

Tom:
Liczy się dobre samopoczucie, które zyskamy w momencie, kiedy technologia odciąży nas od wielu codziennych zadań . Oferujemy rozwiązanie, które poprawia nasze życie w domu,
w biurze, hotelach i wszędzie indziej. Nic więcej, nic mniej.

W jaki sposób Loxone poprawił jakość waszego życia we własnych domach? Które zalety systemu uważacie za najważniejsze?
Martin: Zasadnicza zaleta to to, że nie muszę się martwić wieloma rzeczami. Wszystko co najważniejsze działa automatycznie.

Tom:
A najlepsza w tym wszystkim jest subtelność. Bez żadnej plątaniny kabli na pierwszym planie, bez szeregu włączników na ścianie… Tylko niezbędne minimum.

Macie jakieś życzenia na przyszłość?
Martin: Aby wizja budynku, który zawsze wie, co ma robić, podbiła cały świat. I aby uszczęśliwiła miliony ludzi, ponieważ pozbędą się wielu codziennych zmartwień.

Tom:
Zastanawialiśmy się nad kierunkiem, w którym Loxone powinien teraz iść. Mogę tylko powiedzieć, że wybraliśmy się w daleką podróż. Za każdym razem, kiedy świat daje nam do zrozumienia, że to nie tędy wiedzie droga, to właśnie ten moment, w którym konieczne jest,
aby iść dalej z pełną mocą!

– Showroom Loxone –

Wizyta
w inteligentnym domu


Wyrusz w podróż i odkryj inteligentny świat Loxone. Umów się na bezpłatną prezentację w naszym oficjalnym salonie pokazowym w Bytomiu lub u jednego z naszych partnerów
w twojej okolicy.